wtorek, 1 marca 2016

Granty na edukację - ruszyła III edycja Programu mPotęga

Odkąd sześć lat temu matura z matematyki stała się obowiązkowa, zdawalność tego przedmiotu nie przekroczyła 87 proc. Maturzyści najlepiej wypadli w 2010 roku, natomiast najgorzej w roku 2014 – egzaminu nie zdało wówczas 25 proc. osób. Nie najlepiej też poradzili sobie uczniowie w zeszłym roku – matematyki na poziomie podstawowym nie zaliczyło ponad 22% zdających.
Wyniki egzaminów pokazują, że młodzi ludzie niezbyt dobrze radzą sobie z nauką tego przedmiotu. Nasuwa się pytanie, gdzie leży przyczyna takiego stanu rzeczy. Czy problem tkwi w naturalnych predyspozycjach dziecka, które łatwiej przyswaja wiedzę z przedmiotów humanistycznych?
A może jednak z niechęci do matematyki, która jest wynikiem podejścia (nauczyciela, a później dziecka) do nauczania? O ile rzeczywiście nauka którejś z dziedzin może przychodzić dziecku z łatwością, o tyle nie można powiedzieć, że ktoś wykazuje zdolności wyłącznie w kierunku przedmiotów ścisłych albo humanistycznych.

Według prof. Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie, zdolności matematyczne przejawiają już dzieci w wieku przedszkolnym. Według cenionej pedagog w grupie pięciolatków co piąte jest wybitnie uzdolnione, a u sześciolatków co czwarte dziecko wykazuje się ponadprzeciętnymi zdolnościami matematycznymi. Z badań wynika także, że tendencja jest spadkowa – po pół roku nauki w szkole wybitne uzdolnienia wykazuje już tylko co ósmy uczeń. Profesor Gruszczyk-Kolczyńska uważa, że przyczyną znacznego regresu zdolności matematycznych jest zaniedbanie talentu lub błędy edukacyjne. Nie ulega jednak wątpliwości, że każde dziecko, bez względu na płeć, jest w stanie opanować matematykę w toku edukacji szkolnej, choć nie wszystkim przychodzi to z jednakową łatwością1.

Tezy profesor Gruszczyk-Kolczyńskiej zdaje się potwierdzać badanie polskich nauczycieli matematyki przeprowadzone w ramach międzynarodowego projektu Teacher Education and Development Study in Mathematics. Wykazało ono, że dla 90 proc. respondentów aspekt pracy z dziećmi miał decydujące znaczenie przy wyborze ścieżki zawodowej. Jednak z drugiej strony pedagodzy najbardziej niekompetentnie czują się w związku z radzeniem sobie w relacjach interpersonalnych, co pokazuje dysonans między chęciami a niewystarczającym przygotowaniem do pracy z dziećmi.

Innym problemem jest sposób prowadzenia lekcji. Omawianie prac domowych, rozwiązywanie zadań, pisanie sprawdzianów i kartkówek – tak wyglądają zajęcia matematyki w większości szkół2. 37 proc. nauczycieli uważa, że mimo dobrego wyposażenia szkoły w sprzęt i pomoce naukowe, nowości rzadko są wprowadzane do praktyki nauczania3. Natomiast dobrze rokują deklaracje nauczycieli odnośnie do kadry, która według 66 proc. badanych jest innowacyjna i otwarta na nowe metody nauczania (74 proc.).


Matematyka da się lubić
Jak zatem sprawić, by uczniowie chętnie i bezproblemowo rozwiązywali zagadnienia matematyczne? Odpowiedź jest prosta – dzieciom, które uczą się wolniej należy dać więcej czasu na przyswajanie wiedzy oraz umiejętnie wspierać je w rozwoju umysłowym. Pomocni mogą okazać się uczniowie o ponadprzeciętnych zdolnościach, którzy pomagając słabszym kolegom doskonalą również swoje umiejętności. Najważniejsze jest, aby już na samym starcie edukacji przekazywać wiedzę w przystępny i ciekawy sposób, aby młodzi ludzie nie zrazili się do nauki matematyki, a co więcej – polubili ją.

Zainspirowanie rodziców, nauczycieli i miłośników „królowej nauk” do przełamywania schematów, znajdowania nowych rozwiązań oraz wzbudzania w uczniach zainteresowania i pasji do matematyki – właśnie to jest celem Programu mPotęga Fundacji mBanku.

Trzecia edycja konkursu ruszyła 14 marca i skierowana jest do uczniów klas 4-6 szkół podstawowych, ich rodziców, uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych, nauczycieli, pasjonatów matematyki, pedagogów, animatorów. O dofinansowanie mogą ubiegać się organizacje pozarządowe, uczelnie wyższe, biblioteki, szkoły podstawowe, gimnazjalne i ponadgimnazjalne oraz nieformalne grupy z całej Polski. Wszyscy, którzy interesują się pięknem liczb i mają pomysł, jak w nieskomplikowany i interesujący sposób zrozumieć, a nawet polubić matematykę, mogą wziąć udział w Programie. Wnioski można przesyłać za pośrednictwem formularza dostępnego na stronie http://mpotega.pl/złóż-wniosek do 10 maja 2016 roku, do godziny 12:00.

mFundacja

-------------------------------------------------------
1 Gruszczyk-Kolczyńska E.: Jak się uczyć: Matma dla każdego, rozm. przepr. Olga Woźniak, "Gazeta Wyborcza" 2013, http://wyborcza.pl/1,75400,14580179,Jak_sie_uczyc__Matma_dla_kazdego.html
2 Grzęda M., Nauczyciele matematyki w Polsce – raport z badania TEDS-M, Instytut Filozofii i Socjologii PAN, Warszawa 2009, s. 35-36.
3 Tamże, s. 32-34.

10 komentarzy:

  1. Problem jest w społeczeństwie. Nawet przedstawiciele elit kulturalnych potrafią się przechwalać, że z matematyki NIC nie kumają, i to ma być dowód, że są prawdziwymi ludźmi, a nie kujonami żyjącymi w świecie abstrakcji. Co ciekawe, pieniądze liczyć na ogół potrafią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najwięcej zależy od NAUCZYCIELA.Zazwyczaj nauczycielowi wystarczy że jeden uczeń w klasie zrozumie żeby przejść do kolejnego rozdziału. Ci którym trudniej jest ogarnąć temat już do niego nie wracają lub próbują sami dojść z różnymi skutkami. Nikt się nie interesuje czy uczeń opanował temat ...aż do egzaminu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba podsuwać uczniom materiały z dużą ilością przykładów rozwiązanych zadań z objaśnieniami. Większość zadań matematycznych nie odkrywa Ameryki i samodzielna praca ucznia z kompletnymi przykładami zadań jest wystarczająca by dokładnie zrozumieć problem. Przetestowane.

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawda jest banalnie prosta. Program z matematyki jest specjalnie przeladowany. Nie ma lepszego sposobu na zniechecenie do nauki niz rozbudowac program do granic absurdu. Popatrzcie sobie jakby byl program z matematyki przed wojna kiedy bylismy matematyczna potega (patrz np. szkola lwowska).
    Celem panstwowej edukacji nie jest ksztalcenie ale ksztaltowanie.... kretynow. W dobie internetu mamy XIX- wieczna edukacje ktora zamiast rozgrzewac mozgi rozpycha je zbedna wiedza. Ciagle sie zastanawiam czy te niestety - pedagogiczne "profesory" robia to specjalnie czy tylko ze zwyklej glupoty podszytej niewyobrazalnym wprost narcyzem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój drogi jeszcze nigdy nie spotkałem przeładowanego umysłu ? .. jeszcze nikt nie umarł z nadmiaru wiedzy! .. a kiedyś zapytano Einsteina co jest dla człowieka ważniejsze wiedza czy fantazja i dlaczego ? .. Niestety ważniejsza jest fantazja bo ...WIEDZA jest ograniczona - na dzień dzisiejszy nie potrafi człowiek polecieć na marsa ...to fantazja .... nie potrafi wyleczyć nowotworów ....to fantazja ... może za kilkanaście lat nauki przestanie to być fantazją ... tak jak kiedyś fantazją był lot na księżyc .? ? i to właśnie fantazja jest napędem do rozwoju nauki ! ! ! ucz się i nie bój się że przekroczysz granice absurdu ....TY ICH NIGDY NIE DOGONISZ ! !

      Usuń
    2. Obawiam sie ze ktos tu chyba nie zrozumial no ale to typowe :)
      Szkola ma motywowac do nauki i do owej "fantazji" a robi cos dokladnie przeciwnego. Wiele madrosci jest w starym przyslowiu ze dzieci rodza sie madre a potem ida do szkoly. Zdaje sobie sprawe ze jest to przykra prawda dla pseudopedagogow dla niepoznaki nazwanych nauczycielami, ale niestety system mamy chory a na dokladke realizatorzy tego chorego systemu sa przeswiadczeni ze odwalaja kawal dobrej roboty a winni sa oczywiscie rodzice i tepe dzieci ktore sie nudza na lekcjach :) Ale jak mawial klasyk, nie ma trudnych dzieci sa trudni nauczyciele (choc powinno byc - trudny i bezsensowny program):)

      Usuń
  5. Pisze ze swiata i prosze wybaczyc za brak ogonkow.
    Do rzeczy jestem stary i mam male dzieci, ktore bronie przed szkolami europejskich krajow. Z przyjemnej koniecznosci matymatyke opowiadalem osobiscie, i nie tylko. Pracujac z dziecmi 6 i 8 lat robilem zdjecia z naszej tablicy z matymatyka. Piekny gorzysty kraj w ktorym nawet uczen z szostej klasy nie musi umiec odejmowac, tak mi powiedziano, musielismy opuscic. Naszej zdjecia pokazalem na wejciu do szkoly bardziej na zachodzie. Uslyszalem to gimnazium, a to liceum, to tylko na studiach. I dalej pracujemy razem ale juz legalnie i teraz 10 i 12_latki wiedza jaka jest zaleznosc miedzy potegami , pierwiastkami i logarytmami, i to im nie przeszkadza.
    Nauka matematyki to polityka i to wielka tak ma byc .Przczytalem regulamin ... .
    Jesli ktos przczyta pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. W latach 70- 80-tych w programie szkoły podstawowej było po 6 lekcji matematyki na tydzień. Teraz są 4. Za chwilę PiS obetnie do dwóch, bo trzeba znów zwiększać liczbę godzin historii i polskiego. No i mamy odpowiedź. Ale logicznie myślącym społeczeństwem łatwiej się rządzi więc takie reformy są władzy na rękę.

    OdpowiedzUsuń
  7. matematyka i logika to podstawa wszelkich nauk ! ! zmniejszyć religie i wprowadzić jak dawniej 6 godz matematyki !! .. a czy każdy musi mieć maturę ?? Później niedouki i tumany zostają posłami i tylko umieją przyciskać przyciski i podnosić ręce ..po pieniądze ! ! !

    OdpowiedzUsuń